Najtrudniejsze naprawy to takie, które trzeba po kimś poprawiać.
Dzisiaj na stół operacyjny trafił ekspres ciśnieniowy firmy San Marco model 95 Sprint E. Urządzenie naprawiane przez tzw. fachowca w dalszym ciągu nie działało. Przy odpaleniu od razu włączał się zawór lewej grupy. Szybkie oględziny modułu sterowania przekonały mnie, że jestem na dobrym tropie :).
Wszystkie przekaźniki miały poucinane górne części obudowy tak, że można było gołą ręką dotknąć styków przekazujących napięcie. Sterownik także miał zwarcie. Wymiana powyższych części ożywiła urządzenie. Niestety z obu grup nie chciała lecieć woda. Ekspres przez dłuższy czas stał nieużywany i w miernikach przepływu zgromadził się osad, który blokował przepływ. Model 95 sprint posiada kryzę za samym miernikiem przepływu, która także się zapchała. Rozebranie tych elementów i wymoczenie w odkamieniaczu usunęło osad. Same elektrozawory miały zaklinowane tłoczki zwapnieniami i tłuszczem kawowym ( dlatego moi kochani klienci…grupy czyścimy proszkiem codziennie !) . Na koniec pozostało uszczelnienie grzałki. Poprzednio , ktoś przykleił grzałkę na silikon, który już puścił. Nie jestem przeciwnikiem tej metody pod warunkiem , że zostanie to zrobione poprawnie i przy zastosowaniu uszczelniacza, który nadaje się do wysokich temperatur a jednocześnie posiada odpowiedni atest do spożywki. Ja w tym przypadku zastosowałem uszczelki. Dzięki temu, nasz serwis ekspresów do kawy potrafi poradzić sobie z każdym sprzętem.